
Serce to jeden z narządów w klatce piersiowej, obok płuc i aorty, która dostarcza krew do całego ciała. Niestety,...
Nic nie psuje tak przyjemności ze świątecznego dnia tak, jak zgaga lub czasem nawet sam strach przed tym, że za moment się pojawi. Ciśnie się więc na usta: "jak żyć?!", a raczej: "jak jeść?!"Podręcznikowo, jest to mocno subiektywne odczucie pieczenia za mostkiem, które niekiedy może promieniować do innych części ciała. Więc nie jest powiedziane, że będzie piekło tylko w klatce piersiowej. Przy zgadze mogą nas boleć plecy, ramiona czy nawet łokcie! Bardzo ważne jest tu też słowo „subiektywne”. Często sięgamy w tedy po pierwsze, lepsze leki na ból brzucha.
Nie można wnioskować o stopniu problemów gastrycznych na podstawie tego jak silne są te dolegliwości. Dlatego może się zdarzyć, że osoba, która odczuwa tylko delikatną zgagę, będzie miała stan przednowotworowy przełyku, a inna, skarżąca się na bardzo silne pieczenie, dopiero zaczyna swoją przygodę z tą chorobą.
Dlatego jedyną obiektywną metodą diagnostyki i oceny stopnia zaawansowania jest badanie endoskopowe – gastroskopia lub gastroduodenoskopia. Oczywiście nie trzeba po pierwszym epizodzie zgagi od razu rezerwować terminu u gastrologa. Być może o zgadze nie można powiedzieć, że jest zjawiskiem fizjologicznym (czyli normalnym) ale jej sporadyczne epizody wymagają jedynie objawowego leczenia i mogą zdarzyć się dosłownie każdemu.
Jeśli zgaga pojawia się regularnie lub jest szczególnie uciążliwa – ciągłe cofanie się kwaśnej treści żołądkowej może doprowadzić do uszkodzenia ścian przełyku. Ale również kiedy nie odczuwamy zgagi ale pojawiają się objawy takie jak:
Brak odpowiednio szybkiej reakcji przy takich objawach może prowadzić do naprawdę poważnych problemów ze zdrowiem, z rakiem żołądka i przełyku włącznie!]
To subiektywne odczucie jest efektem cofania się kwaśnej treści żołądkowej do przełyku. Ściany przełyku, w przeciwieństwie do żołądka nie są przystosowane do tak niskiego (kwaśnego) pH. Dlatego cofnięcie treści żołądkowej prowadzi do podrażnienia i stopniowego uszkadzania tej części przewodu pokarmowego. Jednak ważniejsze jest nie „co?”, a „dlaczego?” się dzieje. Do pojawienia się takiego objawu dochodzi w momencie gdy zastawka oddzielająca przełyk od żołądka i powstrzymująca zjedzony pokarm przed powrotem przestaje funkcjonować prawidłowo. Dokładniej, kiedy dochodzi do obniżenia napięcia mięśni dolnego zwieracza przełyku.
W zdrowym ciele dolny zwieracz przełyku jest stale zamknięty. Jego napięcie regulowane jest przez wiele czynników. Między innymi przez nerw błędny, który odpowiada za jego otwarcie w odpowiednim momencie, w trakcie przełykania pokarmu. Jednak niemały wpływ mają na niego również czynniki chemiczne.
Hormon gastryna, mający niebagatelny wpływ na cały proces trawienia, zwiększa napięcie tego zespołu mięśni. Hormon ten jest produkowany w odpowiedzi na zbyt małą ilość kwasu żołądkowego i ma sygnalizować organizmowi, że czas trawić. Dlatego napięcie zwieracza rośnie, a w żołądku zaczyna się wydzielanie kwasu solnego. |
W pewnym sensie odwrotnie działają żeńskie hormony płciowe. Między innymi z tego względu (oraz z powodu rosnącego brzucha) ciężarne kobiety często doświadczają zgagi (nawet 50% przyszłych mam przez to przechodzi). Na prawidłowe funkcjonowanie zwieracza przełyku wpływają również mechanoreceptory znajdujące się w okolicy ujścia żołądka do jelita cienkiego. W przypadku rozciągania tkanek w tym miejscu, jest to sygnał, że pokarm za moment opuści żołądek i… można już jeść dalej.
Dlatego nacisk na te receptory zmniejsza napięcie zwieracza przełyku. Niestety organizm nie jest w stanie odróżnić pokarmu, który jest gotowy do przetransportowania do jelita od… przejedzenia. Z tego powodu zaleganie pokarmu w żołądku doprowadza do sytuacji, że nadal produkowany jest kwas żołądkowy (wysokie – zasadowe pH pobudza chemoreceptory), ale napięcie zwieracza przełyku maleje (naciska na mechanoreceptory).
Warto od razu nadmienić, że nie można używać zamiennie określeń „zgaga”, „nadkwaśność”, „choroba refluksowa”. Nie dość, że „zgaga” i „nadkwaśność” to raczej objawy, a „choroba refluksowa” to choroba, to mogą wszystkie te zjawiska występować całkowicie niezależnie od siebie i wcale ze sobą jednocześnie nie współistnieć. Wręcz całkowicie normalna jest sytuacja, w której ktoś cierpi na chorobę refluksową i jednocześnie nie ma nadkwaśności (zbyt dużego wydzielania soku żołądkowego).
Mało tego, możliwe jest doświadczanie refluksu, mając kwasu solnego w żołądku zbyt mało (np. patrz wyżej – przejedzenie). Można również mieć zgagę, a nie łapać się w definicję choroby refluksowej. A co najgorsze, również odwrotnie. Chory z refluksem żołądkowo – przełykowym, może tego nie zauważać, bo nie odczuwa zgagi, która (jak już wspomniałem) ma subiektywny charakter.
Skoro już wiemy, że zgaga nie koniecznie ma związek z pH treści żołądkowej, łatwo będzie rozprawić się z pewnymi, nie do końca poprawnymi, zaleceniami.
Jest to bardzo popularne podejście w kręgach medycyny alternatywnej (najczęściej tej źle pojmowanej). Zwolennicy tej metody sugerują, że zgaga jest następstwem niedokwaszenia żołądka przy niedostatecznej produkcji kwasu solnego. Z obniżonej kwasowości ma wynikać zmniejszenie napięcia dolnego zwieracza przełyku, co ułatwia cofanie się treści żołądkowej prowadząc do refluksu i zgagi.
W związku z tym sugerują oni takie rozwiązania jak picie octu (głównie jabłkowego), soku z cytryny, czasem nawet rozcieńczonego kwasu solnego, jedzenie ostrych potraw by stymulować wydzielanie soku żołądkowego. Ma to zwiększyć kwasowość (obniżyć pH treści żołądkowej), a co za tym idzie napięcie dolnego zwieracza przełyku i zapobiec zgadze. Należy podkreślić, że nie jest to podejście prawidłowe. Owszem, napięcie DZP jest związane z odczynem treści żołądkowej, jednak nie jest to jedyny czynnik na niego wpływający!
Mimo wszystko można mieć prawidłową produkcję kwasu solnego i zgagę jednocześnie. Mało tego! Istnieją jednostki chorobowe, które związane są z nadprodukcją soku żołądkowego (niższe niż prawidłowe pH) i współtowarzyszy im bardzo silna zgaga. Ale dlaczego u dużej liczby osób, które stosują tego typu metody dochodzi do zmniejszenia odczuwania zgagi?
Głównie dlatego, że ich problem nie jest związany z chorobą refluksową, a z dyspepsją lub innymi zaburzeniami pracy żołądka. Dlatego stosowanie środków wpływających na poprawę perystaltyki, łagodzi zgagę. Jest to takie „przypadkowe leczenie”. Jednak w przypadku osób, które rzeczywiście cierpią na chorobę refluksową, może to nasilić problem i przyśpieszyć rozwój na przykład choroby wrzodowej. Dlatego ważne jest by najpierw upewnić się (u lekarza) jaka jest przyczyna, by wdrożyć prawidłowe leczenie.
Dlaczego nie ocet? Picie kwasu octowego (bo tym pod względem chemicznym są octy, niezależnie od pochodzenia) może prowadzić do uszkodzenia szkliwa, a ponadto podrażania ściany przewodu pokarmowego i niekiedy powoduje powstawanie nadżerek, które nieleczone kończą się powstawaniem wrzodów. Ale jak to możliwe, że ocet, który jest relatywnie słabym kwasem (a na pewno dużo słabszym niż kwas solny), szkodzi a kwas solny nie? By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się zastanowić co powoduje te uszkodzenia. Nie chodzi o samą siłę kwasu, a o jony octanowe z kwasu octowego.
Powodują one kaskadę stanu zapalnego, co prowadzi do miejscowego zmniejszenia warstwy śluzowej, przekrwienia ścian przewodu pokarmowego i ostatecznie do nadżerek. Z tego względu kwas octowy znalazł zastosowanie w badaniach naukowych. Jest on wykorzystywany do WYWOŁYWANIA choroby wrzodowej u mysz (najczęściej w celu jej późniejszego wyleczenia). |
Przede wszystkim należy problem dobrze zdiagnozować. Jeśli cofanie treści żołądkowej wynika ze zbyt długiego zalegania pokarmu w żołądku i dyspepsji to rozwiązaniem jest poprawa pracy przewodu pokarmowego. Często to wystarcza, ale w przeciwnym razie istnieje również kilka leków, wydawanych wyłącznie z przepisu lekarza, które można w takiej sytuacji zastosować. Co ciekawe, w wielu przypadkach pomocne w pozbyciu się nawracającej zgagi będzie żucie gumy. Z wielu badań wynika, że nawet 80% osób doświadczających zgagi ma dodatkowe zaburzenia związane z nieprawidłowym wydzielaniem śliny. A ślina jest bardzo ważnym elementem trawienia pokarmów. Z tego względu, żucie gumy po posiłku, a co za tym idzie stymulacja ślinianek do pracy, może niekiedy, wręcz rozwiązać problem.
Jeśli jednak jest to nadkwaśność, jedynym rozwiązaniem (poza rozwiązaniem przyczyny nadmiernej produkcji kwasu solnego – tym powinien się zając lekarz) będzie przyjmowanie leków na refluks i zgagę - inhibitorów pompy protonowej:
[RANITYDYNA – w momencie pisania tego tekstu wszystkie leki z ranitydyną są, decyzją GIF, wycofane i nie wiadomo, czy zostaną przywrócone, czy może na dłużej znikną z rynku, dlatego nie będą wspominane w artykule. Przy okazji jeśli w Twojej apteczce jeszcze znaleźć można produkty z tą substancją to pamiętaj, że lepiej ich nie przyjmować bez wcześniejszej konsultacji z farmaceutą]
Kwas solny, który służy organizmowi do zakwaszania trawionego pokarmu w żołądku, powstaje w specjalnych komórkach – komórkach okładzinowych. Jest on w pewnym sensie wtłaczany do światła żołądka przy pomocy pompy protonowej. Inhibitory pompy protonowej łączą się z tym „mechanizmem” i blokują go. Jeśli nie ma pompy – nie ma wytwarzania kwasu, więc nie dochodzi do nadkwaśności treści żołądkowej. Co ważne, działać zaczynają dopiero po kilkunastu godzinach od zażycia, więc nie ma sensu stosowanie ich doraźnie, kiedy zgaga już zaatakuje. Dodatkowo efekt ich działania utrzymuje się przez około 48 godzin, gdyż łączą się z pompą na stałe i dopiero wytworzenie nowych przenośników znosi działanie leku.
Czy wiesz, dlaczego IPP należy przyjmować na czczo? Jest to związane z tym kiedy komórki okładzinowe stymulowane są do wydzielania soku żołądkowego. Długotrwałe głodzenie powoduje wzrost ich aktywności. Rano, przed śniadaniem jesteśmy po kilkugodzinnej głodówce i to zwiększa dostępność pompy protonowej dla leku. W ten sposób IPP mogą działać wydajniej! Nie należy się obawiać, że IPP całkowicie „wyłączą” wytwarzanie kwasu solnego. Po koło 24h zablokowanych jest około 30% pomp protonowych, a po 5 dniach występuje maksimum działania i nieaktywne jest około 70%. Nigdy nie osiąga się 100% dezaktywowanych komórek.
Należy pamiętać, że stosowanie leków na wrzody żołądka i zgagę z grupy IPP jest leczeniem objawowym, jednak na tyle skutecznym, że często wystarcza. W czasie trwania takiej terapii przełyk ma szanse się zagoić i wrócić do stanu prawidłowego. Jedynie lekarz będzie w stanie ustalić z jakiego powodu dochodzi do cofania się treści żołądkowej.
Co bardzo ważne, nie wolno odstawiać leków na zgagę nagle i bez konsultacji. Podczas leczenia IPP, zmniejsza się produkcja soku żołądkowego, co za tym idzie organizm dostaje sygnał, że jest go za mało i wytwarza hormon – gastrynę – który ma dodatkowo stymulować produkcję. Dochodzi do hipergastrynemii. W momencie NAGŁEGO odstawienia IPP produkcja rusza ponownie, a organizm wypełniony jest hormonem, który napędza tę produkcję i objawy wracają, a często wręcz są silniejsze niż przed kuracją. Dlatego odstawiać lek należy stopniowo.
Na przykład jeśli dawkowanie w trakcie leczenia było 1 tabletka leku na zgagę dziennie, zawierająca 40 mg omeprazolu, to najpierw należy przejść na 1 tabletkę z 20 mg, następnie po paru dniach na 1 tabletkę 20mg co drugi dzień, później co trzeci i dopiero po jakimś czasie odstawić. Pozwoli to wrócić gastrynie do prawidłowego stężenia. |
Nie można jednak przesadzać! Długotrwałe stosowanie IPP może być niebezpieczne! Dlaczego nie można długotrwale mieć obniżonego pH?
[KLAUZULA: Z jednej strony, piszę, że można przyjmować, z drugiej straszę… spokojnie! Okazjonalna (na przykład tygodniowa) kuracja nie zaszkodzi, a skonsultowana z farmaceutą na pewno przyniesie wiele korzyści!]