
Serce to jeden z narządów w klatce piersiowej, obok płuc i aorty, która dostarcza krew do całego ciała. Niestety,...
Żywność modyfikowana genetycznie – GMO to bardzo gorący temat. Ma zarówno wielu zwolenników ja i zagorzałych przeciwników. Tylko która strona ma rację? Czy jest się czego bać? Co to jest GMO i jak się otrzymuje żywność modyfikowaną genetycznie?
Z tego artykułu dowiesz się: |
Zacznijmy od początku. Co jest GMO, a co nim nie jest? Modyfikowaniem zwierząt i roślin, ludzkość zajmuje się od przeszło 10 000 lat. Od momentu pierwszego osiedlenia się zmuszeni byliśmy do wybierania tych roślin, które dawały najlepsze plony, by bez ciągłego zmieniania miejsca zamieszkania być w stanie wyżywić większą grupę. W ten sposób otrzymywaliśmy coraz to lepsze odmiany. Początkowo mizerna kukurydza, dająca kilka ziaren na kłosie, dzisiaj jest potężną kolbą z ogromną ilością, soczystych kawałków. To jest wynik modyfikacji genetycznej.
Czym to się różni od modyfikacji prowadzonej przez biotechnologów. GMO uzyskuje się poprzez wprowadzenie, usunięcie lub wyciszenie konkretnego genu. Dzięki temu możliwe jest uzyskanie pewnych pożądanych cech, ściśle wybranych i zaprojektowanych pod nasze potrzeby. Przykłady? Od lat w Ameryce większość (ponad 80%) kukurydzy i soi to uprawy GMO. Charakteryzują się one większą odpornością na zmiany pogodowe, patogeny i owady. Dzięki temu ogranicza się użycie pestycydów i polepszaczy wzrostu.
Sprawdź nasz asortyment z kategorii Zdrowe Oleje!
W Bangladeszu uprawiane są modyfikowane bakłażany, do których genomu wprowadzono gen z bakterii Bacillus thuringiensis. Dzięki temu, są one odporne na ataki kilku gatunków insektów, które w przeszłości potrafiły zniszczyć całe pola tej rośliny. By z nimi walczyć, wcześniej stosowano opryski nawet co kilka tygodni, a opryskujący (a były to często dzieci) nie stosowali odpowiednich ubrań ochronnych, gdyż nie było ich na to stać. Tak ulepszony bakłażan pozwolił na ograniczenie, a w niektórych regionach tego kraju, całkowitą rezygnację z oprysków.
Najgłośniejszym przykładem i jednocześnie (dla mnie) najlepszym argumentem ZA jest tak zwany złoty ryż. Na znacznym obszarze Azji, ludzie mają bardzo ograniczone możliwości uprawy roślin. Często, jedynym co się udaje utrzymać na podmokłych terenach jest ryż. Z tego powodu miliony osób cierpi na problemy ze wzrokiem (kurzą ślepotę), a nawet umiera przez niedobór witaminy A. By rozwiązać ten problem naukowcy wprowadzili do materiału genetycznego ryżu gen odpowiedzialny za produkcję prowitaminy A. Według badań przeprowadzonych w 2012 roku, to rozwiązanie jest w stanie dostarczyć wystarczającą ilość witaminy A by zaspokoić niemal całkowicie dzienne zapotrzebowanie na ten składnik odżywczy. Uchroniłoby to nawet 40 milionów ludzi rocznie, od śmierci.
Sprawdź nasz asortyment w kategorii Zdrowe soki i Syropy!
Czy w takim razie żywność GMO to wyłącznie produkty, które albo zmniejszają ilość potrzebnej przy uprawie chemii albo ratują zdrowie lub życie? Oczywiście, że nie. Firmy biotechnologiczne również muszą zarabiać i w swoim portfolio posiadają również, chociażby pomidory, które produkują geraniol. Jest to jeden ze składników olejków eterycznych zawartych w bazylii. Tak, naukowcy stworzyli pomidory smakujące od razu jak pizza.
! | Ponadto wprowadzono na rynek ziemniaki, które w wyniku smażenia w głębokim tłuszczu (chodzi o frytki) wytwarzają mniej kancerogennego akrylamidu i są bardziej chrupkie. |
Mamy słodsze buraki cukrowe, fioletowe pomidory i wiele innych. Czy to stawia GMO w złym świetle?
Posiadamy, bardzo obszerną bibliotekę badań naukowych, które potwierdzają brak szkodliwości tego typu produktów na zdrowie człowieka. Pisząc bardzo obszerną mam na myśli ponad 2000 badań. Samo przeczytanie tytułów zajęłoby kilka godzin. Przeciwnicy GMO, w tym miejscu się sprzeciwią i powiedzą, że eksperymenty te były opłacone przez producentów żywności i w pewnym sensie można przyjąć tę argumentację. Jednak nawet jeśli przyjmiemy, że sponsorowanie badań, automatycznie je przekreśla (choć tak nie jest, to nadal mogą być rzetelne publikacje naukowe) to odrzucić musimy jedynie 40% artykułów. Pozostałe zostały napisane przez naukowców, z których żaden nie jest związany z firmami biotechnologicznymi czy producentami żywności.
Sprawdź nasz asortyment z kategorii Naturalne Herbaty!
Chciałbym również obalić inny argument przeciwników żywności GMO, według którego nie dysponujemy długofalowymi wynikami badań nad spożywaniem modyfikowanej żywności. Jak już wspomniałem wcześniej, w Ameryce Północnej kukurydza i soja GMO są spożywane od przeszło 20 lat, i nie wykazano, by było to ze szkodą dla mieszkających tam ludzi. A oba warzywa stanowią tam dużo ważniejszy składnik diety niż w Europie. Poza tym jest jeszcze środowisko naukowe. Wszystkie największe organizacje popierają rozwój GMO. WHO, Papieska Akademia Nauk, Polska Akademia Nauk, organizacje naukowe w USA, Komisja Europejska, kilka innych państwowych akademii nauk (reszta się nie ustosunkowała) i wiele innych podmiotów. Ale jest jedna, która się sprzeciwia, a jest nią Greenpeace. Jest jednak osamotniona. W 2016 roku 107 noblistów z całego świata zaapelowało do niej by przestała zwalczać tę gałąź rozwoju nauki.
Można również na kwestię bezpieczeństwa spojrzeć z drugiej strony. Czy istnieją badania nad bezpieczeństwem spożywania zwykłych pomidorów? Co z „naturalną” kukurydzą? Oczywiście nie ma badań, ale te gatunki stworzyła przyroda. A czy badano kwestie wpływu na zdrowie pszenżyta (którego największym światowym producentem jest Polska)? Nie. A przecież to połączenie dwóch gatunków stworzył człowiek. I takich hybryd gatunkowych, którymi się zajadamy jest znacznie więcej, a są to organizmy, u których ingerowaliśmy w materiał genetyczny.
Jeśli mimo wszystko kogoś ten artykuł nie przekonał, że żywność GMO to przyszłość i gigantyczna szansa dla ludzi to podpowiem jak nie dać się naciągnąć na produkty bez tego składnika. Coraz popularniejsze stają się towary, które krzyczą do nas z opakowania „Bez GMO” tylko po to, żebyśmy po nie sięgnęli. Te nie mają GMO więc cała reszta musi mieć… Nie do końca tak jest. Przy obecnym stanie prawnym, oznaczyć należy obecność modyfikowanych składników, czyli jeśli nie ma informacji „zawiera GMO” to nawet jego przeciwnicy, mogą spokojnie to zjeść.