
Serce to jeden z narządów w klatce piersiowej, obok płuc i aorty, która dostarcza krew do całego ciała. Niestety,...
Zacznijmy od podstawowego pytania? Czy susz medycznej marihuany dostępny w aptekach to to samo, co oferowane jest w obrocie pozaaptecznym?Odpowiedź brzmi „nie”. Produkt dostępny na receptę, spełnia najwyższe standardy jakościowe. Można mieć pewność, że nie jest skażony fungicydami, pestycydami, czy pleśniami. Skład chemiczny jest zawsze, dokładnie taki sam i wiadomo, że ma określone działanie lecznicze.
Z tego artykułu dowiesz się: |
Natomiast to co można dostać nawet na allegro, to po prostu konopie przemysłowe. Hodowane są one na włókna, a (nie do końca uczciwi) producenci sprzedają go jako jakiegoś rodzaju produkt prozdrowotny. Taki preparat nie może zawierać więcej niż 0,2% THC, zgodnie z Ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, a to między innymi ten związek (razem z CBD) odpowiada za aktywność suszu konopnego. W dodatku należy pamiętać, że takie produkty nie muszą mieć udowodnionego składu, nie wiadomo w jakich warunkach są przechowywane i czy nie są skażone.
Tutaj sprawa jest prosta. Produkty tego typu bardzo często nie mają nic wspólnego z konopiami, w ogóle. Z przeprowadzonych badań wynika, że niekiedy w próbkach nie znajdowały się w ogóle substancje aktywne (THC i CBD), natomiast było to bogate źródło metali ciężkich i pestycydów – czyli zanieczyszczeń.
Jak już wspomniałem skład medycznej marihuany musi być ściśle określony i przebadany. W związku z tym wiadomo, że ta konkretna odmiana zawiera 19% THC i 1% CBD. Jest to niezwykle ważna informacja, gdyż w zależności od schorzenia potrzebne są różne składniki i istotny jest nawet ich stosunek ilościowy względem siebie.
Według szacunkowych obliczeń firmy, która odpowiedzialna jest za sprowadzanie konopi medycznych do Polski (nadal nielegalne jest prowadzenie upraw w naszym kraju) osób, które mogą mieć wskazania do stosowania tego typu leczenia jest ponad 300 tysięcy. Obecnie takie wskazania są 4. Pierwszym z nich są różnego rodzaju bóle przewlekłe, w których leki przeciwbólowe i przecigorączkowe są kompletnie nieskutecznie. Głównie są to bóle fantomowe, neuropatyczne i pourazowe. Drugim są chemio- oraz radioterapia. Medyczne konopie mogą w znaczącym stopniu minimalizować skutki uboczne tych terapii onkologicznych i jednocześnie zmniejszać ból. Oprócz tego, zapisywać ją można na epilepsję oraz stwardnienie rozsiane. Należy jednak pamiętać, że lista ta nie ma charakteru zamkniętego i być może ulegnie poszerzeniu w przyszłości.
Wraz z kolejnymi badaniami, wzrasta liczba odkrytych efektów stosowania medycznej marihuany. Przede wszystkim wskazuje się na ich działanie przeciwbólowe. Ponadto mają właściwości neuroprotekcyjne (chronią komórki nerwowe przed uszkodzeniem – ważne w przypadku epilepsji i stwardnienia rozsianego), poprawiają nastrój i przeciwdziałają nudnościom i wymiotom (bardzo dobrze działają w połączeniu z nowoczesnymi lekami przeciwwymiotnymi). Stąd tak duże zainteresowanie stosowaniem ich w onkologii, w sytuacji gdy klasyczne leki na nudności i wymioty okazują się nieskuteczne.
! | Ponadto poprawiają koordynację ruchową, która znacząco pogarsza się w czasie rozwoju stwardnienia rozsianego. Rozszerzają drogi oddechowe oraz obniżają ciśnienie wewnątrz gałki ocznej. Wszystkie te działania są udokumentowane i udowodnione. |
Każdy lek ma działania niepożądane i można go przedawkować. Niemniej do tej pory, w przypadku konopi z legalnego źródła, jedynym efektem ubocznym terapii, jaki udało się odnotować, było podrażnienie gardła, podczas stosowania u dzieci. Tak! Medyczna marihuana jest uznawana za na tyle bezpieczną, że duże nadzieje pokłada się w niej w przypadku wspierania terapii onkologicznych u dzieci. Również ryzyko uzależnienia jest zminimalizowane, gdyż chory w ramach takiej terapii powinien znajdować się pod opieką psychologa lub psychoonkologa. Dużo groźniejsze jest stosowanie produktów z niesprawdzonych lub nielegalnych źródeł, które mogą prowadzić do poważnych zatruć i uszkodzeń dróg oddechowych (ryzyko inhalacji toksyn).
Polecaną metodą są inhalacje. Wykorzystuje się do tego specjalne waporyzatory. Są to urządzenia, które podgrzewają susz, ale nie używają w tym celu otwartego ognia. W związku z tym nie dochodzi do spalenia materiału, a jedynie do odparowania substancji aktywnych. Dzięki temu do płuc dostają się jedynie pożądane substancje i zmniejsza się negatywne skutki palenia, jak wdychanie substancji smolistych. Z racji konieczności zakupu takiego sprzętu, część chorych decyduje się na palenie suszu. Z punktu widzenia terapeutycznego, efekt będzie taki sam, jednak z racji, że materiał ulega spaleniu będzie to niosło za sobą więcej negatywnych skutków. Dlatego zalecana jest jedynie ta pierwsza metoda.
Receptę może wypisać każdy lekarz.
Pojawiły się takie obawy, jednak cena czarnorynkowa jest średnio (ponad) dwukrotnie niższa.