
Serce to jeden z narządów w klatce piersiowej, obok płuc i aorty, która dostarcza krew do całego ciała. Niestety,...
Nowa wegańska przekąska? Nie bardzo.Przyszłość kulinariów i być może jedyna szansa na wyżywienie kolejnych miliardów ludzi? Zdecydowanie. Jadalne owady np. suszone świerszcze to nic nadzwyczajnego. Jadłem smażone koniki polne i bardzo je polecam!
Z tego artykułu dowiesz się:
W ostatnich dniach (a słowa te piszę pod koniec lutego 2023 roku) internet znalazł nowy powód do szoku i oburzenia. Wszystko przez Unię Europejską i rozporządzenie wykonawcze, które dopuszcza dodawanie do żywności sproszkowanego świerszcza domowego. Wielu internautów podniosło larum, że od teraz wielkie koncerny spożywcze mogą nas truć W dodatku nie muszą specjalnie mocno zmieniać etykiet swoich produktów. Owadziego dodatku (np. suszonych świerszczy) nie trzeba będzie w żaden sposób oznaczać. Jedynie konieczne jest uwzględnienie ich w składzie, co może być trudne do wychwycenia. Acheta domesticus nie brzmi już tak znajomo, jak Świerszcz domowy, a właśnie tak może być opisany ten dodatek.
Temat popularności nabrał na początku 2023 roku, co może trochę dziwić. Wniosek do Komisji UE o dopuszczenie proszku ze świerszczy, firma Cricket One złożyła już w 2019 roku. 4 lata trwały, między innymi, badania nad bezpieczeństwem takiego dodatku, oraz prace legislacyjne. Wszystko było jawne. Może osoby zainteresowane tematem i jednocześnie negatywnie do niego nastawione liczyły na negatywne rozpatrzenie wniosku lub wprowadzenie dodatkowych oznaczeń na opakowaniu?
Być może. Jednak, co ciekawe, już wcześniej UE dopuściła inne „owadzie” dodatki do żywności. W 2021 roku zezwolono na dodatek suszonych larw mącznika młynarka. W 2022 uznano szarańczę wędrowną za w pełni bezpieczną do spożycia. Jednak nawet to nie był początek historii obecności owadów w europejskim prawodawstwie żywnościowym. Kwas karminowy można niekiedy odnaleźć na etykietach pod hasłem E120. Na liście dopuszczonych dodatków do żywności znajduje się od dziesiątek lat, a pozyskiwany jest z drobnego pluskwiaka - Czerwca kaktusowego.
Koszenilę, czyli czerwony barwnik z Czerwca kaktusowego, wykorzystuje się już od co najmniej XIX wieku. Jednak w tamtych czasach, kiedy Europejczycy nie dotarli jeszcze do Ameryki południowej, substancję tę robiono z kuzyna tego owada – Czerwca polskiego (po łacinie Porphyrophora polonica). Nazwa nie jest myląca! Polska była głównym eksporterem tego cennego barwnika na całą Europę! Wszystko zmieniło się wraz z nawiązaniem stosunków handlowych z koloniami założonymi w Ameryce Południowej. Początkowo barwnik ten wykorzystywano do barwienia tekstyliów (wykorzystywanych między innymi w szatach królewskich!), jednak pierwsze wzmianki o dodawaniu go do żywności pochodzą już z przełomu XIX i XX wieku.
2 miliardy ludzi może się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Owady stanowią element diety dla znacznej części ludzkości. W niektórych częściach globu stanowią wręcz podstawę żywienia, gdyż niekiedy są jedynym źródłem białek pochodzenia zwierzęcego oraz niektórych witamin. Dla tych osób jedzenie owadów, to często konieczność by przeżyć lub część ich kultury. W Europie dawniej nie jedzono owadów, więc nie jest to element naszej tradycji i historii. Tylko, czy aby na pewno?
Natomiast trzy stulecia później, Arystoteles wspominał, że „Larwa cykady po osiągnięciu pełnego rozmiaru w ziemi staje się nimfą; wtedy smakuje najlepiej, zanim łuska się rozpadnie. Na początku lepiej jeść samce, ale po kopulacji samice, które są wtedy pełne białych jaj.” Nawet Biblia zachęca do spożywania szarańczy i koników polnych. Księga Kapłańska, rozdział 11, wersety od 21 do 22: „Ale będziecie spożywali spośród czworonożnych skrzydlatych owadów tylko te, których [tylne] kończyny wystają ponad [przednie] nogi, aby [mogły] skakać na nich po ziemi. Następujące spośród nich możecie jeść: wszelkie gatunki szarańczy: wszelkie gatunki soleam, wszelkie gatunki chargol i wszelkie gatunki chagab.”
Jedzenie owadów wpisane jest w kulturę judeochrześcijańską. Dla wielu osób istotne jest również to, czy dany rodzaj pokarmu był spożywany przez naszych przodków. Jak było z owadami? Tak naprawdę, ciężko sobie wyobrazić, by praprapradziadowie ich nie jedli. Jest to łatwe do zdobycia, pożywne źródło białka, tłuszczów, witamin i innych minerałów. Według antropologów insekty spożywali już nasi przodkowie 5 milionów lat temu. To milion lat wcześniej niż zaczęliśmy chodzić na dwóch nogach!W tamtych, zamierzchłych czasach, owady były jedzone na surowo, jednak obecnie najczęściej poddaje się je obróbce termicznej. W Ghanie, w czasie wiosennych deszczy, zbiera się termity, które następnie są smażone, pieczone lub dodawane do chleba. Na Bali przysmakiem są ważki gotowane w mleku kokosowym z imbirem i czosnkiem.
Meksykanie pieką do chrupkości koniki polne, a dla Japończyków rarytasem jest hachinoko, przygotowywane z larw pszczół. Różnice kulturowe są fascynujące, ale chyba czas na odpowiedź na najważniejsze pytanie – czy jedzenie insektów jest bezpieczne? Jak wspominałem, w jednym z pierwszych akapitów, dopuszczenie do użycia w żywności proszku ze świerszczy poprzedzone było 4-letnim procesem badań między innymi w zakresie bezpieczeństwa. Nic obecnie nie wskazuje na to, by owady mogły być szkodliwe dla naszego organizmu bardziej niż choćby wołowina.
Wśród najczęściej podnoszonych wątpliwości znaleźć można pytania o pasożyty, bakterie i alergeny. Naukowcy dorzucili do tego priony. Zaczynając od tych ostatnich – ryzyko wystąpienia choroby prionowej, w badaniach, było zdecydowanie niższe niż w przypadku spożycia wołowiny (najbardziej znaną chorobą prionową jest tzw. choroba wściekłych krów lub oficjalnie – choroba Creutzfeldta -Jakoba). Jest to o tyle istotne, że choroba prionowa jest obecnie nieuleczalna i prowadzi zawsze do śmierci w ciągu od kilku miesięcy do kilku lat. Jednak w przypadku jadalnych owadów powinniśmy o tym myśleć mniej niż przy steaku czy burgerze. Pewne obawy wywołują dane mikrobiologiczne. Badane okazy Mącznika młynarka i
Szarańczy wędrownej wykazywały obecność bakterii, które potencjalnie mogą powodować problemy żołądkowe lub inne infekcje bakteryjne (wykryto między innymi szczepy Salmonelli). Obecne były również pałeczki Bacillus cereus, które są w stanie wytwarzać odporne na wysokie temperatury toksyny bakteryjne. Równie odporne na gotowanie są toksyny wytwarzane przez grzyby z rodzaju Kropidlaków (Aspergillus), Pędzlaków (Penicillium) i Gruzełkowatych (Fusarium). W niektórych próbkach, okazy tych grzybów były wykrywane. Wśród potencjalnych zagrożeń należy również rozważyć pasożyty. Wraz z jadalnymi insektami, do naszego organizmu, mogą dostać się takie gatunki jak Cryptosporidium czy Entamoeba, a nawet wywołujące chorobę Chagasa Trypanosoma cruzi. Niemal całkowicie spokojni możemy być natomiast w kontekście zakażeń wirusowych, gdyż żadnych, w badanych próbkach, nie stwierdzono.
Być może warto omijać owady wystawiane w kopczykach na bazarze na Bali, jednak zdecydowaną większości tych zagrożeń łatwo uniknąć. Niemal wszystkie bakterie, grzyby i pasożyty poddają się w przypadku, nawet krótkiej, obróbki termicznej. Smażenie, pieczenie czy gotowanie rozwiązuje większość tych problemów.
Trzeba mieć też na uwadze, w jaki sposób obecnie pozyskiwane są owady do celów kulinarnych. W Afryce, Azji czy Ameryce, najczęściej są one albo zbierane w dzikim środowisku lub hodowane w bardzo prostych warunkach. Jest to główna przyczyna zanieczyszczenia tych insektów groźnymi mikroorganizmami.
Hodowane w sterylnych, przemysłowych warunkach, owady nie mają możliwości kontaktu z bakteriami, grzybami czy pasożytami, więc ryzyko spada tu niemal do zera. Porównać można to do spożywania warzyw i owoców w Azji i Afryce oraz w Europie. Liczba przypadków glistnicy (choroby wywoływanej przez Glistę ludzką przenoszoną właśnie na warzywach i owocach) na Starym kontynencie jest raczej znikoma. W Polsce szacuje się, że być może 1% populacji ma kontakt z tym pasożytem. W Azji i Afryce mowa już o ponad 30% populacji. Czy to znaczy, że jedzenie warzyw i owoców jest niebezpieczne? Pewnym problemem mogą być alergeny. Niektóre osoby, mogą wykazywać reakcje uczuleniowe na insekty. Nie jest to jednak częstsze niż w przypadku np. skorupiaków.
Krótka odpowiedź: tak! Benefity wprowadzenia insektów do „zachodniej” diety mogą być dwojakie. Z jednej strony, bardzo ważny jest aspekt ekologiczny. Wielu ludzi nie wyobraża sobie, by mogły zrezygnować ze spożywania mięsa. Ba! Osoby chore na IBS (a tych może być nawet 20% całej populacji!) często nie mogą sobie pozwolić na uzupełnienie diety w białko roślinne z roślin strączkowych. Są skazane na mięso.
Hodowla trzody i bydła na mięso jest jednak bardzo obciążająca dla środowiska. Pochłania ogromne ilości wody, uwalnia do atmosfery jeszcze większe ilości gazów cieplarnianych, a, by wykarmić te zwierzęta, potrzeba wielu hektarów pól uprawnych. Dużo mniej wymagające jest hodowanie owadów. Niezaprzeczalnym atutem hodowli owadzich jest również ich całkowita bezodpadowość.
Co zaś tyczy się wartości odżywczych insektów. Nie mogło być lepiej! Owady to źródło łatwo przyswajalnego, pełnowartościowego białka. Proteiny mogą stanowić nawet 70% owadziego mięsa (nie licząc wody)! Są one również dość tłuste, gdyż w zależności od gatunku, zawierają od 2% do 50% tłuszczu. Mają w tym zakresie jednak pewną przewagę nad mięsem czerwonym czy drobiem – w znaczącej większości (70%) są to nienasycone kwasy tłuszczowe (czyli te zdrowe). Owady można również traktować jako dobre źródło takich minerałów jak potas, sód, cynk, miedź, żelazo, wapń, mangan, czy fosfor oraz witamin z grupy B, A, D, E, K i C (czyli w sumie wszystkich). Jeżeli chodzi o węglowodany, to insekty również te zawierają. Jest to jednak głównie nierozpuszczalna chityna, której nasz organizm nie jest w stanie rozłożyć i wykorzystać. Nie można jednak powiedzieć, że jest toksyczna lub zbędna! Stanowi element błonnika pokarmowego, którego w „zachodniej” diecie zdecydowanie brakuje. Dodatkowo chityna podejrzewana jest o obniżanie cholesterolu oraz łagodzenie objawów alergii (a wiemy o tym, gdyż chityna znajduje się również w grzybach). Czy owady są w takim razie przyszłością naszej diety? W mojej opinii – tak.
Bibliografia
Bibliahipromine.com
pl.wikipedia.org
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2352364616300013
https://www.mdpi.com/2304-8158/10/6/1226
https://academic.oup.com/jee/article/112/3/1005/5369670
https://www.nationalgeographic.com/culture/article/eating-bugs-cultural-cuisine
https://www.zywnosc.com.pl/2-mld-ludzi-swiecie-jada-owady/
https://ncez.pzh.gov.pl/informacje-dla-producentow/owady-i-ich-przetwory-w-produktach-zywnosciowych-i-paszach/